Ewelina Korszun
Los dawał mi znaki!
Właścicielka sieci salonów optycznych
Ewelina jest silną i ambitną kobietą. Nastawiona na sukces konsekwentnie dąży do celu. Mama dwóch synów, niedawno świętowała 25 lecie małżeństwa. Przebojowa, ale jednocześnie skromna. Ceni naturalne piękno, nie przesadza z makijażem i ubiorem. Ma w sobie dar zjednywania ludzi i budowania trwałych relacji. Lojalna, honorowa i szczera, w życiu stawia na jakość, nie na ilość.
Wszystko zaczęło się kilka lat temu, ktoś kiedyś chciał jej dokuczyć i obraził ją uderzając w najczulszy punk – ambicje. Właśnie wtedy Ewelina postanowiła pokazać światu na co ją stać! Nie wiedziała jeszcze dokładnie jak, ale była pewna tego, że chce zmienić swoje życie i zrobić coś wielkiego.
Kupiła gazetę i odruchowo zerknęła w horoskop, który wyraźnie mówił, że to jest jej czas, że ciężką pracą osiągnie sukces, że nowe lepsze jutro jest tuż, tuż, na wyciągnięcie ręki. Uśmiechnęła się do siebie, traktując przepowiednię z dużym przymrużeniem oka. Kilka dni później, idąc ulicą, zauważyła leżący na ziemi złoty pieniążek, podnosząc go, zerknęła w prawo i zobaczyła piękny salon optyczny, na który nigdy wcześniej nie zwracała uwagi. Nagle poczuła, że to jest właśnie to! Mimo, że zawód optyka był jej kompletnie obcy zapragnęła mieć swój salon optyczny. Nie zastanawiając się długo, wyszukała najlepsze szkolenia i kursy przygotowujące do tego zawodu. Wiedziała, że chcąc być dobra musi uczyć się od najlepszych. Bez wahania zapisała się na szkolenie wyjazdowe. Gdy dotarła na miejsce i zobaczyła jaki ogrom nauki przed nią, jak wiele w optyce matematyki i innych wyliczeń pomyślała sobie, że to jednak nie dla niej. Postanowiła, że tylko przenocuje w hotelu w którym odbywał się kurs i następnego dnia wróci do domu. Opowiedziała o swoich obiekcjach i chęci rezygnacji organizatorowi szkolenia, jednak ten motywował Ewelinę do dania szansy sobie samej. Idąc na szkolenie pod nogi Eweliny upadła zielona gałązka jemioły, Ewelina przypomniała sobie o tym, gdy rozmawiała z kolejnymi tak naprawdę obcymi ludźmi, którzy oferowali pomoc przy stawianiu pierwszych kroków w zawodzie optyka. Gdy jedna ze znanych i cenionych w optyce osób zaproponowała jej prywatne spotkanie w ramach nauki zawodu Ewelina zrozumiała, że to nie może być przypadek. Los podsyłał jej to co najlepsze, to już nie był zwykły łut szczęścia, to naprawdę się działo. Przed Eweliną otwierały się szeroko drzwi do nowego świta, który tak samo ją fascynował jak i przerażał.
Jak łatwo się domyśleć, dziś Ewelina nie ma jednego salonu optycznego, ma ich całą sieć! Zyskała niezależność finansową, prestiż i udowodniła sobie samej, że świat leży u naszych stóp, wystarczy tylko uwierzyć w siebie, mieć marzenia i mieć oczy otwarte na podpowiedzi, które daje nam los… a daje!